Szczypiorniści Sandra Pogoni przegrali bardzo ważny mecz na własnym parkiecie. Szczecinianie przegrali 27 – 30 z MKS Zagłębiem Lubin, które prześcignęło ich w tabeli.
Wagę spotkania znały obydwa zespoły. Wygrany pojedynku mógł złapać głębszy oddech od miejsca spadkowego. Szczecinianie lepiej weszli w mecz. Po bramce Dawida Krysiaka prowadzili już 4 – 1. Szybkie 2 bramki gości pozwoliły zniwelować przewagę do jednej bramki, ale w 10 minucie po bramce wspomnianego już skrzydłowego Sandra SPA Pogoni ponownie były 3 bramki przewagi i wyniki 7 – 4. W 14 minucie po błędach miejscowych MKS Zagłębie zdołało wyrównać. W 15 minucie po bramce Matiji Starcevicia było jeszcze 10 – 9, ale później do głosu zaczęli dochodzić podopieczni Jarosława Hipnera. W bramce Marcina Schodowskiego zmienił dobrze znany w Szczecinie Marek Bartosik i odwrócił się także karta. Golkiper miedziowych łapał piłki raz po raz, skuteczny w ataku był Miłosz Bekisz i w 25 minucie było już 11 – 14. W końcowych fragmentach gry gospodarze jeszcze zdołali zniwelować straty i na przerwie schodzili z jednobramkową stratą.
Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli tym razem goście. Już w 33 minucie zdołali wyjść na 3-bramkowe prowadzenie. W 40 minucie za sprawą rzutu Wojciecha Jedziniaka było tylko 20 – 21. Decydujące dla losów spotkania były minuty od 41 do 50, miedziowi rzucili 4 bramki z rzędu, szczecinianie odpowiedzili tylko rzutem karnym i na tablicy wyników było już 21 – 27. Zryw Sandra SPA Pogoni doprowadził na 5 minut przed końcem do stanu 25 – 27, ale końcówka meczu należała już do przyjezdnych, a kropkę nad i postawił MVP zawodów Miłosz Bekisz. Ostatecznie MKS Zagłębie Lubin wygrało w Szczecinie 30 – 27 i przeskoczyło ich w tabeli o 2 oczka.