Pojedynkiem ze Stalą Gorzów zainaugurują zmagania w Pucharze Polski szczypiorniści Sandra SPA Pogoni. Spotkanie z pierwszoligowcem rozpocznie się o godzinie 18:30 w hali przy ulicy Szarych Szeregów i będzie przepustką do awansu do najlepszej 16 drużyn w Polsce.
Puchar Polski powoli odbudowuje swoją renomę na krajowym podwórku. To przede wszystkim okazja dla zespołów, które na co dzień nie mają możliwości występów w PGNiG Superlidze, do święta piłki ręcznej w danym mieście, sprawienia niespodzianki z wyżej notowanym rywalem i awansu do kolejnej rundy.
- Myślę, że pojedynek ze Szczecinem jest w wielu aspektach bardzo ważny. Z racji odległości Szczecina do Gorzowa, z tą drużyną zawsze mamy chęć wygranej dodatkowo. Dlatego też pojedynek pucharowy jest ważny, zwłaszcza dzięki prestiżowi tej imprezy – mówił przed meczem na konferencji prasowej kapitan gorzowskiej siódemki Oskar Serpina.
Szczecinianie zdają sobie sprawę, że pojedynek z czołową ekipą pierwszej ligi to nie będzie spacerek tylko trudna przeprawa. Wie o tym przede wszystkim Seweryn Gryszka, który ubiegły rok spędził w barwach żółto-niebieskich – To będzie fajne widowisko przy pełnych trybunach, rozmawiałem z kolegami z Gorzowa ostrzą sobie zęby na nas i będą chcieli nas pokonać – mówi rozgrywający szczecińskiej siódemki – W zeszłym sezonie występowałem bardzo mało, trener miał inną wizję, tutaj gram zdecydowanie więcej i mam nadzieję, że będę mógł się godnie pokazać gorzowskim kibicom – zakończył Gryszka.
Dzisiejsze spotkanie jeszcze będzie miało szczególny wymiar dla Arkadiusza Bosego, który właśnie w barwach Stali Gorzów debiutował w Superlidze i stamtąd wyjechał na zaplecze Bundesligi – To będzie pierwsze oficjalne spotkanie w Gorzowie po blisko 7 latach od momentu wyjazdu do Niemiec. Nie mogę się doczekać zwłaszcza tego parkietu twardego jak beton, gdzie później bolały kolana i plecy – z uśmiechem wspomina obrotowy Sandra SPA Pogoni i podkreśla, że to nie będzie łatwe widowisko – Stal ma takie ciśnienie, jakby to był mecz dla nich o Mistrzostwo Świata, ale fajnie to tylko podniesie widowisko przy komplecie albo nadkomplecie publiczności – podkreślił Bosy prywatnie kibic Falubazu – Nie miałem z tego powodu, jakiś nieprzyjemności, wiadomo docinki i pstryczki w nos, ale wszystko w ramach zdrowego rozsądku.
Trener Piotr Frelek, który wraz z zespołem wczoraj obejrzał ostatni przegrany mecz w I Lidze Stali z Warmią Olsztyn w meczu będzie mógł skorzystać z 14 zawodników. Zabraknie kontuzjowanego jeszcze Mateusza Zaremby, ale jest szansa, prawo rozgrywający wystąpi w niedzielnym meczu ze Spójnią.