PGE VIVE Kielce nie pozostawił najmniejszych złudzeń w hali Netto Areny. Po koncertowej pierwszej połowie i prowadzeniu 23 - 8, w drugiej zwolnili z tonu pozwalając sobie na coraz więcej efektownych akcji. Ostatecznie pokonali podopiecznych Piotra Frelka 40 - 23
Mecze pomiędzy Sandrą SPA Pogonią, a PGE VIVE w Netto Arenie przysparzały choćby odrobinę emocji. Kilka lat temu szczecinianie sprawili sensację remisując z topowym europejskim klubem. Tym razem wszelkie statystyki trzeba było odłożyć daleko na półkę. Mistrzowie Polski byli od pierwszej minuty drużyną zdecydowanie lepszą i nie pozwolili drużynie Piotra Frelka choćby na moment nadziei.
- Zdecydowanie to był nasz najsłabszy mecz przeciwko VIVE od lat - mówił były zawodnik tego klubu Mateusz Zaremba, która w pierwszym kwadransie jako jeden z nielicznych był skuteczny pod bramką rywali - zagraliśmy bez zęba, charyzmy i za miękko w ataku.
W 3 minucie PGE VIVE prowadzili już 4 - 0, a po kwadransie 13 - 5. Druga odsłona pierwszej połowy była jeszcze gorsza, a po 30 minutach kielczanie prowadzili już 23 - 8.
Początek drugiej części meczu dzięki doskonałym interwencjom w bramce Marcina Teterycza pozwolił szczecinianom zbliżyć się na 10 bramek. Jednak na więcej Mistrz Polski nie pozwolił. Wykorzystywał każde potknięcie gospodarzy i prawie z perfekcyjną skutecznością kontrował. Kielczanie prowadzili już różnicą 20 bramek, ale dzięki trafieniom Dawida Fedeńczaka w końcówce udało się zmniejszyć rozmiary porażki. Ostatecznie PGE VIVE wygrało w Szczecinie 40 - 23.
Sandra SPA Pogoń - Zapora, Teterycz - Horiha 7, Rybski 4, Bosy 3, Zaremba 3, Fedeńczak 3, Wąsowski 2, Miłek 1, Matuszak, Krysiak, Jedziniak, Jońca
PGE VIVE - Ivic, Cupara - Fernandez 7, Janc 7, Lijewski 5, Moryto 5, Kulesh 3, Jurkiewicz 2, Bis 2, Jachlewski 1, Mamić