Kto wybrał się w środę na halę przy ulicy Twardowskiego na pewno nie żałował, szczypiorniści Sandry SPA Pogoni i Wybrzeża stworzyli pasjonujące i zacięte widowisko, niestety dla miejscowych zakończone minimalną porażką. Podopieczni Damiana Wleklaka pokonali 26 – 27 miejscową Sandrę SPA Pogoń i dzięki 3 punktom plasują się na 3 miejscu w tabeli grupy granatowej.
Do końca spotkania pozostawała 1 minuta, a o czas poprosił trener Damian Wleklak, który ustawił swój zespół na ostatnią akcję meczu. Po 30 sekundach na indywidualną szarżę zdecydował się Mateusz Wróbel i ustalił wynik spotkania.
- Przyznam, że nie tak miała wyglądać ta ostatnia akcja, ustalaliśmy coś innego, ale najważniejsze, że wpadło i wygraliśmy – cieszył się po meczu zdobywca 4 bramek Mateusz Wróbel.
Szczecinianie mieli jeszcze możliwość wzięcia czasu i rozegrania akcji, jednak mimo wycofania bramkarza i gry 7 na 6 rzut Bartosza Konitza obronił nieźle spisujący się w bramce przez całe spotkanie Artur Chmieliński.
Nie tylko końcówka spotkania była tak wyrównana i emocjonująca, a kibice, którzy przyszli na mecz mogli oglądać od pierwszej minuty naprawdę ciekawe zawody. Początek meczu należał do szczecinian, którzy w porównaniu do spotkania z Opolem grali bardziej żywiołowo i dynamicznie i po 8 minutach prowadzili 5 – 3.
- Zawodnicy zrobili postęp w porównaniu do meczu z Opolem, jest postęp w grze i obiecuje, że będzie wyglądało to coraz lepiej – mówił trener Mariusz Jurasik.
I faktycznie wyglądało lepiej. Mimo, że kolejne 3 bramki zdobyli goście to środkowa faza 1 połowy należała zdecydowanie do szczecinian, którzy 19 minucie objęli jak się później okazało najwyższe prowadzenie w meczu 11 – 7. Ostatnie minuty pierwszej połowy to fantastyczna postawa w bramce Artura Chmielińskiego, dzięki czemu Wybrzeże zniwelowało straty i po 30 minutach na tablicy wyników było remisowo 15 – 15.
W krótkiej 10 minutowej przerwie kibice zgromadzeni na hali zastanawiali się, jaki przebieg będzie miała 2 połowa. Ostatnio szczypiorniści Sandry SPA Pogoni nie rozpieszczali w drugiej odsłonie i dosyć szybko tracili kontakt z przeciwnikiem już na samym początku drugiej połówki.
Tym razem było zupełnie inaczej. Prowadzenie raz jednej i drugiej drużyny zmieniało się jak w kalejdoskopie, a najczęstszym rezultatem na tablicy wyników był remis. Dość powiedzieć, że Wybrzeże na pierwsze dwubramkowe prowadzenie wyszło dopiero w 52 minucie, jednak za sprawą Michala Bruny i Bartosza Konitza zostało szybko zniwelowane. Końcowa minuta, jednak należała do gości, którzy ostatecznie wygrali w Szczecinie 26 – 27.
Mimo porażki zadowolony z postawy swoich podopiecznych był Mariusz Jurasik, jednak nie krył pretensji do pary sędziowskiej, która prowadziła dzisiejsze spotkanie
- Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobrze, jestem zadowolony i zbudowany postawą chłopaków, w sobotę w meczu z Piotrkowem będzie jeszcze lepiej. Niech wszyscy pozostali pozostawią grę zawodnikom i nie wypaczają wyników – wymowne zakończył trener Jurasik.
Kolejne spotkanie szczypiorniści rozegrają pierwszy raz w tym sezonie w sobotę o godzinie 18:00 z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, Widząc takie zaangażowanie i wolę walki zdecydowanie gramy o pełną pulę i zwycięstwo.
Sandra Spa Pogoń Szczecin - Wybrzeże Gdańsk 26:27 (15:15)
Sandra Spa Pogoń: Tatar - Bruna 7 (3/3), Wąsowski, Krupa 4, Bosy 3, Jedziniak, Konitz 4, Jurasik, Zaremba 4, Kniaziew 2, Fedeńczak 2
Karne: 3/3
Kary: 8 min. (Bruna, Krupa, Zaremba, Kniaziew - 2 min.)
Wybrzeże: Chmieliński - Oliveira 1, Podobas 1, Kornecki, Sulej 6, Niewrzawa 6 (1/1), Rogulski 4, Prymlewicz 3 (2/3), Kondratiuk 2, Wróbel 4, Abram
Karne: 3/4
Kary: 10 min. (Roguliski - 4 min., Sulerj, Prymlewicz, Wróbel - 2 min.)
Sędziowie: Habierski, Skrobak (obaj z Głogowa)
Widzów: 450