Drużyna Gaz-System Pogoni Szczecin rywalizację w play-off rozpocznie od spotkania z Azotami Puławy. - Mieliśmy więcej czasu na regenerację - ocenia Mateusza Zaremba.
Gaz-System Pogoń Szczecin i KS Azoty Puławy do rywalizacji w decydującej części sezonu przystąpią już w najbliższą środę. Z racji wyższego miejsca po sezonie zasadniczym prawo gospodarza w pierwszym starciu przypadło Gazownikom. Dla nich będzie to też możliwość rewanżu za pamiętną porażkę na Lubelszczyźnie. - Wtedy na pewno byliśmy przemęczeni. Było mało naszych graczy. Niektórzy zawodnicy grający w tamtym meczu mieli lekkie urazy. Można powiedzieć, że nikt nie był na 100 procent zdrowy. Teraz powoli wracamy. Inaczej wyglądają nasze treningi. Mieliśmy też więcej czasu na regenerację i poćwiczenie paru rzeczy - powiedział na naszych łamach [red. sportowefakty.pl] rekonwalescent Mateusz Zaremba. - Nie ma co patrzeć do tyłu, trzeba patrzeć przed siebie - dodał.
W podobnych kategoriach ostatnią konfrontację z puławianami ocenił także Rafał Biały. - Tam była sromotna porażka, ale był to już piąty nasz mecz w ośmiu i trzy dni po spotkaniu z Płockiem. To nie jest jednak tłumaczenie. Moi zawodnicy po prostu nie wytrzymali fizycznie tamtych zawodów. Myślę, że na play-off wyjdziemy już w pełnym składzie tak, jak graliśmy u nas w Szczecinie. Tamten mecz zakończył się też naszym wysokim zwycięstwem. Play-off pokaże - stwierdził szkoleniowiec szczecinian.
- Na pewno Azoty mają dłuższą ławkę, ale ja zawsze powtarzam, że nie liczy się ilość, lecz jakość. Mam nadzieję, że ta runda rozstrzygnie się na naszą korzyść - dodał.
Sporym plusem dla nich wydaje się być też przerwa w rozgrywkach, która właśnie dobiega końca. - Każdy dzień, już nie mówię, że tydzień, daje nam szansę zbudowania się - przyznaje Biały. - W pewnym momencie było tak, że graliśmy Wojtkiem Zydroniem czy Wojtkiem Jedziniakiem na rozegraniach. Każdy, kto trochę zna się na piłce ręcznej, to wie, o czym mówimy. Podejrzewam, że ci skrzydłowi na tych pozycjach nie grali latami. Nie pamiętam, może w juniorach mieli okazję tam grać - mówi trener Pogoni.
Jest jeszcze kilka innych aspektów, które mogą stawiać gospodarzy pierwszego meczu w roli minimalnych faworytów. Jednym z nich są właśnie powroty liderów drużyny. - Wraca "Oranje", a w jego przypadku najważniejsze będzie odbudowanie formy fizycznej, bo kontuzja stopy, którą miał, uniemożliwiała mu jakikolwiek trening. Ma ponad miesięczne zaległości. Widać to było w meczu ze Stalą Mielec. On miał siły tak naprawdę na 15-20 minut. To jest naturalne. Tego się nie przeskoczy - uważa Rafał Biały.
Drugim jest występ Azotów w Pucharze Polski, który odbywał się w miniony weekend na warszawskim Torwarze. Przypomnijmy, że podopieczni Bogdana Kowalczyka w sobotę mierzyli się z Vive Targami Kielce, a w niedzielę o trzecie miejsce z SPR Chrobrym Głogów. Pytaniem otwartym pozostaje zatem to, czy późna godzina zakończenia obu meczów oraz długa podróż będą miały wpływ na formę ekipy przyjezdnej.
Autor: Krzysztof Kempski, Źródło: sportowefakty.pl