Ekipa ze Szczecina na własnym terenie nie straciła nawet punktu. Ten stan posiadania Gaz-System Pogoni starali się zmienić lubinianie, jednak bez skutku. Emocje podgrzali natomiast sami sędziowie.
Przed spotkaniami 7. kolejki spotkań Superligi Mężczyzn wiadomo było, że będzie to swoistego rodzaju "zamknięcie" pewnego etapu rozgrywek. Przez najbliższe trzy tygodnie swój czas będzie miała bowiem reprezentacja. Nic więc dziwnego, że wygraną chcieli tę część przypieczętować również szczecinianie.
Podopieczni Dariusza Bobrka do Grodu Gryfa przyjechali z nastawieniem sprawienia niespodzianki, a za taką należałoby uznać urwanie punktów gospodarzom. Trzeba przy tym przyznać, że dość dobrze weszli w ten mecz. Jako pierwszy wynik otworzył Mikołaj Szymyślik. Co prawda chwilę potem do wyrównania doprowadził Bartosz Konitz, ale lubinianie nie pozostawali specjalnie dłużni. Prym w tym fragmencie spotkania wiódł Wojciech Gumiński, który odnotował 5 bramek (3 z rzutów karnych). Po drugiej stronie parkietu kroku starał się jemu dotrzymać Wojciech Zydroń.
Co ciekawe po pierwszym kwadransie minimalnie lepsze było Zagłębie Lubin, które za sprawą powracającego do pełni sił Michała Stankiewicza prowadziło 9:8. - Na razie brakuje mi jeszcze takiej świeżości w grze, aczkolwiek będąc na parkiecie trochę czułem ten mięsień czworogłowy, który naciągnąłem miesiąc temu. Mam nadzieję, że w każdym meczu będzie coraz lepiej i że urazy będą mnie omijały - ocenił swój pierwszy występ obrotowy lubinian. Ekipa z Dolnego Śląska na przerwę zeszła jednak z bagażem 2 goli straty do gospodarzy. Zdecydowały o tym dwa trafienia popularnego w Szczecinie "Zygi".
Po zmianie stron inicjatywę na parkiecie przejęli... sędziowie, o których nie można powiedzieć, by podołali prowadzeniu sobotnich zawodów. Dość znacząco odczuli to gospodarze, którzy praktycznie raz po raz odsyłani byli na ławkę kar. Szczytem niezrozumienia była kara dla Konitza w trakcie czasu na żądanie, jakiego zażądał Rafał Biały. Za co była tamta kara wiedzą chyba jedynie arbitrzy. Swoich pretensji nie kryli również zawodnicy ekipy przyjezdnej. - W skrócie powiem, że sędziowie się nie popisali. Kto był na trybunach ten widział co się działo. Dla mnie to było trochę tak nie w porządku. Nie poszerzymy tej propagandy na piłkę ręczną i nie będziemy szli w tym kierunku, by piłka ręczna stała na wysokim poziomie jak będzie takie sędziowanie jak w tym meczu. Od kilku lat o tym się mówi - powiedział Bartosz Dudek. W przypadku szczecinian skończyło się na tym, że na trybuny z gradacji kar odesłani zostali: Paweł Krupa i wspomniany wcześniej "Oranje".
Kluczowym momentem meczu była 52. minuta zawodów, kiedy to ze stanu 27:26 nagle zrobiło się 32:26 i wiadomym było, że tego meczu miejscowi przegrać już nie mogą. Swoje dołożyli Białorusin Siergei Shilovich oraz Jacek Wardziński. Ostatecznie Zagłębie zdołało zmniejszyć rozmiary swojej porażki. Jako ostatni do protokołu wpisał się Bartosz Starzyński.
Gaz-System Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 32:29 (15:13)
Gaz-System Pogoń: Matkowski, Stojković - Bruna 6, Wardziński 4, Shylovich 6, Gierak 1, Krupa, Marković 1, Konitz 6, Zydroń 8/1.
Karne: 1/1
Kary: 20 min.
Zagłębie: Dudek, Kubiszewski - Szymyślik 7, Bartczak 2, Michałów 3, Przysiek 4, Paluch, Gumiński 9/4, Kużdeba 1, Rosiek 4, Starzyński 1, Stankiewicz 2.
Karne: 4/4
Kary: 12min.
Kary: Gaz-System Pogoń - 20 min. (Krupa, Konitz - po 6 minut, Bruna - 4 minuty, Shylovich, Gierak - po 2 minuty); Zagłębie - 12 min. (Szymyślik - 4 minuty, Michałów, Rosiek, Paluch, Bartczak - po 2 minuty).
Czerwone kartki: Krupa - 45 min. (gradacja kar), Konitz - 59 min. (gradacja kar).
Krzysztof Kempski www.sportowefakty.pl