Szczypiorniści Sandra SPA Pogoni musieli uznać wyższość zawodników Piotrkowianina Piotrków Tryb. i w wyjazdowym meczu przegrali 27 - 29. Mimo, że w pierwszej połowie prowadzili już nawet 4 bramkami.
Szczecinianie chcieli się zrehabilitować za porażkę na własnym parkiecie z Azotami Puławy, natomiast gospodarze za wpadkę ze Stalą Mielec, w meczu w którym popełnili 23 błędy techniczne.
Początek meczu zdecydowanie należał do podopiecznych Rafała Białego. Goście wygrywali już zarówno i 3 bramkami, by po chwili na tablicy wyników był remis, a także ponownie wypracowali sobie przewagę w 20 minucie prowadząć już 11 - 7. Gospodarzom i tym razem udało się wrócić do gry, a w 37 minucie za sprawą Marcina Tórza wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu 14 - 13. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza emocjonująca połowa.
W drugiej odsłonie gry pierwszą bramkę w 33 minucie rzucił Arkadiusz Bosy, jednak później do głosu doszli podopieczni Bartosza Jureckiego. Agresywna obrona pozwoliła w 47 minucie wyjść na najwyższe 5 bramkowe prowadzenie w meczu. Po czasie dla Rafała Białego szczecinianie mogli zmniejszyć straty, jednak karnego nie rzucił Piotr Rybski. Pogoń zaczęła się chwilę poźniej. Dmytro Horiha nie wykorzystał stuprocentowej okazji, ale nie przeszkodziło to szczecinianom, żeby na 1,5 minuty przed końcem meczu mieć piłkę na remis. Jednak przechwyt gości i ostatnia bramka Patryka Glucha zakończyła zawody zwycięstwem gospodarzy 29 - 27.