Szczypiorniści Sandra SPA Pogoni rzutem na taśmę pokonali Torus Wybrzeże Gdańsk 29 - 28 (10 - 13) przegrywając jeszcze w 55 minucie 23 - 26. Do zwycięstwa gospodarzy poprowadził duet doświadczonych zawodników Paweł Krupa i Arkadiusz Bosy.
Spotkania po dłuższej przerwie zawsze dla zawodników i kibiców pozostają wielką niewiadomą. Każdy z zespołów chce także zapewnić sobie bardzo dobry wejście rozgrywki.
Ta świadomość sparaliżowała obydwa zespoły, które w pierwszej połowie nie rozgrywały wybitnego meczu. Zawodziła głównie gra w ataku, mnożyły się błędy i niecelne rzuty w czym brylowali zwłaszcza gospodarze. Mimo to jeszcze w 21 minucie prowadzili 7 - 6. Później goście rzucili 5 bramek z rzędu z czego trzy były autorstwa Keliana Janikowskiego. Impas w drużynie gospodarzy przełamał najmłodszy w ekipie Filip Wrzesiński, który w końcowym fragmencie meczu rzucił 2 bramki i asystował przy golu Wojciecha Jedziniaka. Ostatecznie na przerwę to goście schodzili z trzy bramkową zaliczką.
Druga część spotkania rozpoczęła się od bramki także prawoskrzydłowego Sandra SPA Pogoni, ale chwilę później to podopieczni Krzysztofa Kisiela prowadzili już 5 bramkami. Szczecinianie grali lepiej nie popełniali tylu błędów, co w pierwszych 30 minutach, ale to nie mogli zniwelować straty, która w 46 minucie nie chciała zmaleć. Sygnał do odrabiania strat dał Paweł Krupa, która albo skutecznie kończył grę 7 na 6, albo dogrywał to koła, gdzie w końcu w swojej formie był Arkadiusz Bosy. W 55 minucie goście prowadzili jeszcze 26 - 23, ale końcówka to już popis gospodarzy, którzy w ostatnich 5 minutach rzucili 6 bramek dali się pokonać tylko dwukrotnie i odnieśli bardzo cenne zwycięstwo nad wymagającym Torus Wybrzeżem Gdańsk 29 - 28.
Sandra SPA Pogoń - Terekhov, Gawryś - Krupa 6, Bosy 6, Fedeńczak 4, Matuszak 3, Krysiak 2, Rybski 2, Jedziniak 2, Wrzesiński 2, Horiha, Zaremba
Torus Wybrzeże - Chmieliński - Janikowski 6, Wróbel 5, Prymlewicz 4, Papaj 4, Salacz 3, Gajek 3, Gądek 1, Sulej 1, Adamczyk 1, Didyk, Komarzewski