Szczypiorniści Sandra SPA Pogoni nie znaleźli sposobu na powstrzymanie Mateusza Wróbla i Kamila Adamczyka. Rozgrywający gdańszczan rozstrzelali szczecinian zdobywając łącznie 22 bramki. Ostatecznie Torus Wybrzeże pokonało Sandrę SPA Pogoń 31 – 27.
Z dużymi nadziejami przystępowali do meczu podopieczni Rafała Białego i Sławomira Fogtmana. Szczecinianie mimo, że po 4 kolejkach mieli na swoim koncie tylko 3 punkty to nie powinni mieć powodów do zmartwień. Przegrali tylko z wyżej notowanymi rywalami, medalistami Mistrzostw Polski.
Początek meczu zresztą jak cała pierwsza połowa przebiegała pod dyktando szczecinian. To co miało być wizytówką drużyny czyli gra w obronie spisywała się co najmniej poprawnie. Po 20 minutach prowadzili 11 – 8 i nic nie zapowiadało, aby sytuacja miała się zmienić. Jednak sprawy w swoje ręce zaczynali brać rozgrywający Torus Wybrzeża. Kamil Adamczyk na zmianę z Mateuszem Wróblem co rusz z rozegrań skutecznie znajdowali drogę do bramki Antona Terekhova i Mateusza Gawrysia. Ostatecznie prawo rozgrywający gdańszczan ustalił wynik po 30 minutach na 14 – 13.
Druga część spotkania rozpoczęła się od bramki Arkadiusza Bosego, jednak wcześniej dwukrotnie skuteczną interwencją popisał się Artur Chmieliński. Dzięki bramkarzowi gospodarzy, Torus Wybrzeże w 38 minucie prowadziło już 18 – 16. Chwilę później 3 bramki z rzędu zdobyli goście i wyszli na prowadzenie 20 - 19. W 50 minucie po bramce Dmytro Horihy szczecinianie prowadzili jeszcze 24 – 23, ale później kolejny koncert rozpoczął Kamil Adamczyk. Jego 3 bramki z rzędu wyprowadziły Torus Wybrzeże na prowadzenie w 56 minucie 27 – 24. Szczecinianie próbowali niwelować jeszcze straty, jednak grali w pośpiechu i popełniali błędy. Ostatecznie po bardzo zaciętym meczu, który był doskonałą promocją szczypiorniaka górą gospodarze wygrywając 31 – 27.
Sandra SPA Pogoń – Terekhov, Gawryś – Bosy 6, Horiha 4, Krupa 4, Rybski 4, Matuszak 3, Zaremba 2, Krysiak 2, Fedeńczak 1, Biernacki 1, Jedziniak, Wąsowski